Interviews
10:32, 29.03.2024
Justinas "jL" Lekavicius był jedną z największych gwiazd BLAST.tv Paris Major. W Francji z Apeks litewski gracz przeszedł wszystkie oczekiwania, docierając do półfinałów, a pokonany został tylko przez ostatecznych zwycięzców turnieju, Vitality.
Prawie rok później, jL znajduje się w zupełnie innej pozycji - teraz gra dla jednej z najbardziej legendarnych organizacji w historii esportu, Natus Vincere. W NAVI oczekiwania co do sukcesu są większe, i jak dotąd, spełniają je, docierając do play-offów pierwszego turnieju CS2 Major, PGL Major Copenhagen 2024.
With the team preparing for the quarterfinal match against Eternal Fire, Bo3 sat down with jL before this game to discuss how the feeling of playing at the Major has changed, the weight of expectations, and his own place in the NAVI team.
Już nie jest nierealne [grać na Majorze]
Bo3: Wróćmy do BLAST.tv Paris Major. To był Twój pierwszy Major i Apeks poszedł dalej niż ktokolwiek się spodziewał; jak się wtedy czułeś?
jL: To było nierealne. Nigdy nie spodziewaliśmy się, że zajdziemy tak daleko, dotarcie do Majora było naszym jedynym celem jako drużyny i udało nam się przebrnąć przez etap Challengers, potem Legends, do play-offów, a nawet dotarliśmy do półfinałów przeciwko najlepszej drużynie w turnieju. Przegraliśmy, gry były bliskie, 16-14 i 16-12, to było coś zupełnie innego i nie spodziewaliśmy się, że zaprezentujemy tak wysoki poziom, ale nauczyło nas to kilku dobrych lekcji, że każdy może wygrać grę z odpowiednim przygotowaniem i po prostu dało nam to pewność siebie, by wierzyć w siebie. Zdobyłem dużo pewności siebie na tym Majorze i teraz staram się to pokazać na tym Majorze.
Bo3: Teraz, będąc na tym drugim Majorze, jak zmieniło się uczucie gry na Majorze?
jL: Już nie jest nierealne, czuję, że zasługuję na bycie tutaj za ilość pracy, którą włożyłem w tę grę, ale również oczekiwania są naprawdę wysokie. Wywierasz na siebie większą presję, podczas gdy z Apeks nie mieliśmy żadnej presji. Wyższe szczeble już były zadowolone z wyniku i my też byliśmy zadowoleni z wyniku, więc teraz chodzi o spełnienie własnych standardów i oczekiwań ludzi w NAVI, jak personel, menedżerowie i wyżsi rangą, ale najważniejsze, siebie samego.
Bo3: Jak radzisz sobie z presją gry dla większej organizacji?
jL: Nie sądzę, aby istniała specjalna metoda radzenia sobie z nią, po prostu musisz ufać własnej grze i własnemu zespołowi. Musisz być pewny, że możesz pokonać każdą drużynę i naprawdę tego chcieć. To nie tak, że 'Powinniśmy ich pokonać', a potem to nie wychodzi.
Większość drużyn, które zostają zaskoczone przez słabszy zespół, to dlatego, że go nie docenili, a w dzisiejszych czasach nie sądzę, aby jakakolwiek drużyna powinna kogokolwiek nie doceniać i naprawdę pracować na to zwycięstwo.
Bo3: Jak oceniasz swoją grę na tym Majorze w sensie indywidualnym?
jL: Czuję, że moje występy przekroczyły oczekiwania ogółu. W moich oczach, wydaje mi się, że mogłem zagrać znacznie lepiej na niektórych mapach, w niektórych grach, na przykład przeciwko Cloud9 w ogóle nie mogłem się odnaleźć. Nie jestem pewien, co było przyczyną, nie czułem presji, po prostu byłem mało energiczny. Zepsułem sprawę z jedzeniem w środku dnia, nie miałem dobrego lunchu, więc byłem naprawdę wyczerpany podczas drugiej i trzeciej mapy, więc muszę nauczyć się zarządzać energią i jeść przed grami. Nawet jeśli nie jesteś głodny, kalorie i energia pomogą ci przetrwać grę.
Nie jestem gwiazdą, ale mam potencjał, by nią być
Bo3: W Kolonii HLTV sugerowało, że możesz być graczem wspierającym w tym zespole, z czym wówczas się nie zgadzałeś. Nie wydaje się, abyś był graczem wspierającym w tym zespole, jeśli w ogóle, to raczej wydajesz się być bardziej gwiazdą tego zespołu, jak oceniasz swoje miejsce w drużynie?
jL: Nie czuję się gwiazdą, wcale, ale czuję, że spełniam swoją rolę. Nie jestem pewien, czy to ja powinienem być tym, który podnosi ciężary.
Nie jestem zbytnio graczem wspierającym, przynajmniej w ataku. W obronie zajmuję niektóre pozycje kotwicy, niektóre bardziej aktywne, ale to bardziej kwestia równowagi i tego, gdzie czujemy się jako zespół najbardziej komfortowo, dlatego zobaczysz mnie kotwiczącego na Nuke czy Ancient.
Poza tym, w ataku jestem agresywnym lurkerem, co naprawdę nie czyni mnie graczem wspierającym, nie wspieram nikogo, po prostu gram z zespołem. To nie znaczy, że jestem gwiazdą, ale myślę, że mam potencjał, by nią być.
Bo3: Mówiąc o potencjale, gdzie myślisz, że jesteś w kwestii osiągnięcia swojego potencjału?
jL: Czuję, że jestem daleko od mojego szczytu. Każdego roku robię ogromne postępy i miesiąc po miesiącu poprawiam swoją grę, nawet rankingi się poprawiają, więc czuję, że jestem na dobrej drodze, ale wciąż muszę torować sobie ścieżkę do szczytu. Realistycznie, to prawdopodobnie daleka droga, ale jestem naprawdę zadowolony z ludzi, którzy mnie otaczają, i mogę zbierać jak najwięcej doświadczeń, które są wokół mnie i wykorzystać je w swojej grze. Jestem dumny z siebie, ale jeszcze tam nie dotarłem, nawet blisko.
Bo3: Jakie to uczucie mieć kogoś takiego jak B1ad3 przy sobie, żeby pomógł ci tam dotrzeć?
jL: To niesamowite. Czasami nawet nie zauważasz własnych błędów, a on zawsze szybko je wskazuje, i to bez owijania w bawełnę. Czasami popełniam błąd i myślę "No cóż, może następnym razem zrobię to inaczej", a on mówi "Nie, to był błąd, który nie powinien mieć miejsca" i myślisz sobie "Okay, jeśli tego nie powinno się zdarzyć, to nie będę nawet o tym myślał, po prostu powiem 'to bzdura' i nie będę powtarzał", to pomaga mi się poprawić w grze, bo nie ma tu cukierkowania.
Jebać hejterów
Bo3: Aleksib to IGL, który jest dość kontrowersyjny w środowisku. Wiele osób mówi, że nie odniósł sukcesu, a mimo to powinien być w NAVI, ale dlaczego twoim zdaniem ludzie wątpią w niego i dlaczego są w błędzie w swoich wątpliwościach?
jL: Wydaje mi się, że z dużym gronem fanów zawsze masz skazę na hejterów. Im więcej fanów masz i im więcej uwagi przyciągasz, tym więcej hejterów będzie. Musisz pamiętać, że hejterzy będą głośniej się wyrażać niż fani.
W moich oczach Aleksib to świetny lider i z dostępnymi mu kawałkami dobrze sobie radzi z układanką. Ale tak, jebać hejterów człowieku.
Bo3: Jeśli chodzi o wyniki, to widziałem ludzi sugerujących, że ten zespół NAVI nie dostaje wystarczająco uznania, ale także że overperforms i idzie dalej niż powinien, co myślisz na ten temat?
jL: Właściwie nie mam pojęcia, są tak wiele różnych opinii, ale jest tylko jedna prawda, a w nią wierzymy w NAVI. Osobiście uważam, że wykonaliśmy poniżej naszych możliwości. Myślę, że nasz potencjał jest znacznie większy niż to, co pokazaliśmy, ale sprowadza się to po prostu do kluczowych momentów. Być może czasami czujemy się pod presją, nie grając swojej gry, i mamy trudności z pokazaniem naszego stylu CS w decydujących momentach. Z czasem zdobędziemy więcej doświadczenia, a wtedy naprawdę ujawnimy, co mamy jako zespół, ale teraz musimy nad tym pracować.
Bo3: Czy więc myślisz, że brak doświadczenia jest głównym problemem? iM, w0nderful i ty prawdopodobnie spędziliście więcej czasu w drugiej lidze niż w pierwszej.
jL: Wydaje mi się, że chodzi mniej o brak doświadczenia, a bardziej o to, jak ustawiamy nasze nastawienie. Chociaż nie mam dużego doświadczenia na scenie czy w fazie play-offów, czuję, że nie wpływa to na mnie pod presją, oczywiście ona jest obecna, ale jeśli powiesz sobie, że presja to twój przyjaciel i pomaga ci występować na wielkiej scenie, to tak właśnie jest. Nigdy nie powinieneś patrzeć na presję jako na wroga, presja jest po to, żeby pokazać ci, że ci zależy i że powinieneś grać jak najlepiej. Wykorzystaj ją, aby cię wzmocnić, a nie aby odstraszyć od gry.
Musimy być gotowi na nieustanną agresję
Bo3: Grają w piątek przeciwko Eternal Fire, jak się czujesz na ten mecz?
jL: Czuję się dobrze, Eternal Fire to dobry przeciwnik i są oni nowi w tych play-offach i na tych etapowych grach, ale myślę, że poradzą sobie świetnie. Wszyscy są bardzo oddani grze i swojemu zespołowi, są rodziną, która po prostu gra w CS-a i myślę, że to im pomoże i zwiększy ich wydajność. Musimy być gotowi na nieustanną agresję, którą pokażą, i musimy zagrać dobry mecz przeciwko nim.
Bo3: Czy byłeś zaskoczony, widząc ich w fazie play-off?
jL: Tak naprawdę nie, nie byłem. Myślę, że Eternal Fire był długo niedoceniany, i miło jest widzieć, że teraz pokazują swoje prawdziwe oblicze.
Bo3: A jesteś pewny, że ich pokonasz?
jL: Tak, jestem pewny, że ich pokonamy, ale cieszę się z ich dotarcia tak daleko.
Bo3: Wspomniałeś o nieustannej agresji, jak sobie z nią radzisz?
jL: Po prostu się jej spodziewaj, jeśli się jej spodziewasz, to planujesz, jak jej przeciwdziałać, i wtedy jest łatwo. Oczywiście, sytuacje mogą być różne, ale po prostu musisz wiedzieć, co robisz i mieć gotowy plan.
Bo3: Jeśli oczekujesz, że ich pokonasz, jak daleko oczekujesz pójść po tym? Dużo o tym myślałeś?
jL: Czuję, że to nasza najlepsza szansa, aby dostać się do finału Majora. Nigdy wcześniej tam nie byłem, ale mamy kolegów z zespołu, którzy tam byli, wygrali, przegrali, i czuję, że to nas zmotywuje i zwiększy pewność siebie. To nasza najlepsza szansa, aby dostać się do finału, może nawet go wygrać.
Spirit nie są tak silni, jak mówią
Bo3: Kogo oczekujesz zobaczyć w finale, jeśli tam dotrzesz?
jL: Może to być którakolwiek z czterech drużyn z tej strony drabinki, ale wierzę, że będzie to albo FaZe albo Cloud9.
Nie idę w stronę domyślnego wyboru Spirit czy Vitality, ani nawet naprawdę FaZe. Gra, którą mieliśmy przeciwko Cloud9 na Overpass, pokazuje, jak dużo mogą osiągnąć, gdy poświęcą się w pełni, i jeśli pokażą ten sam poziom przeciwko innym zespołom, to te zespoły będą miały poważne kłopoty.
Myślę, że FaZe pokonają Spirit, i nie sądzę, że Spirit są tak silni, jak mówią. Spotkaliśmy się z nimi dwa razy, odebraliśmy im mapę, a jeśli spojrzysz na FaZe czy Vitality, powinni być w stanie odebrać im obie.
Komentarze