W dzisiejszych czasach nikt nie może mieć już żadnych wątpliwości co do tego, że sport elektroniczny to pełnoprawna dyscyplina. Dyscyplina, która ciągle zyskuje na popularności, czego dowodem są liczne grupy fanów i tłumy widzów przed ekranami.

Co więcej, rywalizacja na najwyższym poziomie i bycie najlepszym w tej branży wiąże się ze sporą gratyfikacją pieniężną i niemałym prestiżem. Wszystko wskazuje na to, że ten prestiż może być jeszcze większy, a to dlatego, że esport będzie miał swoje własne igrzyska olimpijskie.

Przebijanie granicy

Ciekawych wydarzeń w ramach szeroko pojętej esportowej rywalizacji bez wątpienia nie brakuje na mapie świata, a także i w naszym kraju. Mówiąc o najważniejszych turniejach nie można nie wspomnieć o Katowicach, które od lat prężnie działają w tym temacie.

Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że polskie miasto aspiruje do miana jednej ze światowych stolic w tej dziedzinie. Tym bardziej że wielu z naszych rodaków rywalizujących w niej może pochwalić się niemałymi sukcesami.

Tak czy inaczej, zyskanie statusu dyscypliny olimpijskiej wprowadza sport elektroniczny na zupełnie nowy poziom. Już wkrótce wszelkie media zajmujące się tą tematyką, strony internetowe takie jak Unibet esport, transmisje turniejów oraz esportowych eventów mogą zyskać nowych widzów. Poza tym możliwość wpisania sobie do CV tytułu mistrza olimpijskiego to nie byle co i musi działać na wyobraźnię.

Kierunek arabski

Inauguracyjna edycja igrzysk esportowych zaplanowana została na rok 2025. Gospodarzem będzie Arabia Saudyjska. Oznacza to, że ten kraj bardzo szybko staje się ważnym punktem na mapie esportowych wydarzeń.  W tym roku odbyła się tam pierwsza edycja turnieju Esports World Cup, który zastąpił inne wydarzenie organizowane przez Saudi Esports Federation w roku 2022 i 2023.

Nowe mistrzostwa świata zostały rozegrane w stolicy saudyjskiego państwa — Rijadzie. Uczestnicy rywalizowali w 23 konkurencjach, które obejmowały w sumie 22 różnych gier komputerowych. Stawką była rekordowa łączna pula na wygrane, na którą składało się ponad 60 milionów dolarów. Cała impreza trwała od 3 lipca do 25 sierpnia i nie zabrakło w niej polskich akcentów.

Polskie nadzieje

Słodko-gorzki okazał się finał zawodów w CS2 gdzie polska drużyna G2 musiała uznać wyższość ukraińskiej grupy Natus Vincere. Snax i TaZ, czyli odpowiednio Janusz Pogorzelski oraz Wiktor Wojtas przegrali jeden do dwóch. Polskim fanom na osłodę pozostał fakt, że po przeciwnej stronie ważną rolę pełni nasza rodaczka Urszula Klimczak, która odpowiada za wyniki NAVI, będąc tak zwaną performance coach.

Polacy odgrywali także istotną rolę w staraniach o dołączenie esportu do tak zwanej rodziny olimpijskiej. Polski związek od lat podejmował w tym zakresie aktywne działania. Dzięki swoim wysiłkom polska federacja jako jedna z pierwszych  uzyskała status członka zwyczajnego w komitecie olimpijskim.

Póki co pałeczkę pierwszeństwa w tej branży niewątpliwie dzierży Arabia Saudyjska, która stawia sobie za jeden z priorytetowych celów promocję kraju poprzez rozwój rozmaitych dyscyplin sportowych, również tych bardziej tradycyjnych. Jeśli zaś chodzi o esport Międzynarodowy Komitet Olimpijski ustalił długość współpracy z Saudyjczykami na 12 lat,  z założeniem, że igrzyska odbywać się będą regularnie.

Polskim fanom pozostaje nadzieja, że nasz naród będzie odgrywał istotną rolę w rozwoju tej dyscypliny. Aa nasi rodacy jeszcze nie raz pokażą się z dobrej strony na prestiżowych turniejach.