
Organizacja Envy planuje powrót do Counter-Strike. Poinformował o tym jej dyrektor generalny, Mike "hastr0" Rufail, podkreślając, że celem zespołu jest udział w Majorach. Na razie brak dat, nazwisk i nawet wskazania regionu, w którym będzie bazował skład, ale już z wyraźną ambicją i przesłaniem, którego trudno nie zauważyć.
Powrót z myślą o Majorach
W swoim niedawnym oświadczeniu Mike Rufail opowiedział o planach powrotu do CS i dał do zrozumienia, że organizacja nie zamierza zadowalać się przeciętnymi wynikami.
Już szukamy możliwości, aby przywrócić drużynę Counter-Strike do Envy. Nie chcemy po prostu wejść z zespołem, który nie ma realnych szans na sukces. Szukamy odpowiedniej okazji, aby przywrócić Envy na duże turnieje Counter-Strike. W krótkim czasie na scenie CS udało nam się stworzyć jedne z najbardziej ekscytujących momentów w historii Counter-Strike i chcemy do tego wrócić, wspierając niektórych z najlepszych graczy na świecie, tak jak robiliśmy to z naszym legendarnym francuskim składem. Po prostu chcemy stworzyć więcej wspomnień w tej grze. Nasza organizacja jest przekonana, że odeszliśmy zbyt wcześnie. Nadszedł czas, aby wrócić i dokończyć pewne niedokończone sprawy w Counter-Strike.Mike „hastr0” Rufail,
To oświadczenie podkreśla, że nie chodzi o chwilowy pomysł, ale o pełnoprawną strategię powrotu, inspirowaną przeszłymi sukcesami. Mimo mocnego przesłania, hastr0 nie podzielił się jeszcze żadnymi szczegółami. Nie jest jasne, czy zespół będzie się gromadził w Ameryce Północnej czy Europie, kto wejdzie w skład i kiedy można oczekiwać ogłoszeń. Jedno jest pewne — Envy jest gotowa czekać, aby wybrać odpowiedni moment.
Powrót Envy może wstrząsnąć profesjonalną sceną CS2. To klub z historią, z nazwą, która wciąż kojarzy się z wielkimi meczami. Jeśli organizacja rzeczywiście zbierze silny skład, walka o Majory stanie się jeszcze bardziej zacięta. Na razie — wszystko w rękach czasu. Ale sam fakt, że takie marki jak Envy ponownie spoglądają w stronę CS, świadczy o tym, że dyscyplina nadal przyciąga i inspiruje.
Źródło
www.youtube.com
Komentarze1