kyousuke to kyousuke. donk to donk. Tak samo jak kyousuke nie może stać się donkiem, donk nie może stać się kyousuke. Porównania są bez sensu, moim zdaniem.
„Porównania są bez sensu” - stary, na tym dosłownie opierają się fandomy. Gdybyśmy nigdy nie porównywali, wciąż mówilibyśmy, że „wszyscy gracze są unikalnymi kwiatami”. Rozmawiamy o CS2, a nie o egzystencjalnej tożsamości. Zapytałem, czy Kyousuke to nowy Donk, a nie czy próbuje duchowo stać się nim. Trzymajmy się tematu.
Kyousuke chce być sobą, bez dwóch zdań. Ale fani? Nie obchodzi ich „po prostu Kyousuke”. Chcą kolejnej wielkiej rzeczy, hype'u, legendy. Czy mu się to podoba, czy nie, porównania są częścią gry.
Szczerze mówiąc, podniecenie wokół Kyousuke jest uzasadnione, ale nazywanie go nowym Donkiem wydaje się przedwczesne. Donk budował swoją legendę przez lata dzięki niesamowitej konsekwencji i kluczowym zagraniom. Kyousuke pokazuje przebłyski geniuszu, ale gra szybko się rozwija, a oczekiwania są ogromne. Cieszmy się wzlotem Kyousuke na jego własnych warunkach, zanim okrzykniemy go nową legendą.
Thommy trafił w sedno. Kyousuke zdecydowanie robi furorę, ale tytuł „nowego Donka” to duże zobowiązanie. Donk nie pojawił się znikąd — zdobywał szacunek przez lata najwyższej klasy gry i kluczowych momentów. Hype wokół Kyousuke jest zasłużony, ale dajmy mu przestrzeń, by wytyczył własną ścieżkę, nie spiesząc się z przypinaniem mu etykiety legendy. Świeży talent to nowe historie, a nie kopie.
Komentarze5