OG to jeden z największych obiektów drwin w Counter-Strike.
Przez lata, ikoniczna drużyna Dota 2 nie potrafiła stworzyć konkurencyjnych składów w Counter-Strike, a mimo obecności w grze od 2019 roku, zagrali tylko na dwóch Majorach: IEM Rio 2022 i BLAST.tv Paris Major.
Ich występy na tych Majorach były poniżej średniej, a teraz znajdują się w ciągłym cyklu wymiany przeciętnych graczy na innych przeciętnych graczy, mając nadzieję, że w końcu jedna drużyna się zgra i stanie się czymś więcej niż sumą swoich części.
Spoiler: to się nie wydarzy.
Przy dużej zmianie w CS oddalonej o zaledwie sześć miesięcy, czas zadać pytanie: dlaczego OG po prostu nie opuści CS?
Siatka bezpieczeństwa znika
Ligi partnerskie to jedna z najbardziej kontrowersyjnych rzeczy w historii CS, a to z powodu drużyn takich jak OG.
To nie znaczy, że OG nie miało kilku przyzwoitych graczy godnych gry na najwyższym poziomie. flameZ, F1KU, degster i HeavyGod mogliby dobrze grać w innych drużynach i niektórzy z nich już to zrobili, ale posiadanie jednego lub dwóch przyzwoitych graczy na iterację nie uczyniło żadnej drużyny OG wartą oglądania.
Ich obecny skład z F1KU, HeavyGod, k1to, Nexius i MoDo jest tak słaby, że przeciętny fan musiałby najpierw poszukać informacji o drużynie, zanim mógłby wymienić nawet połowę składu. Gdyby nie BLAST, nigdy nie zobaczylibyście tej drużyny na najwyższym poziomie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zostali wyeliminowani z MESA Nomadic Masters na ostatnim miejscu przez drużynę o nazwie Chinggis Warriors.
Czy ktoś o nich słyszał? Nie? My też nie.
Bez poważnych inwestycji, takie wyniki są powodem, dla którego OG całkowicie zniknie z mapy, gdy systemy partnerskie zostaną zlikwidowane w 2025 roku, ale inwestycje stawiają jeszcze większy problem.
OG nie może zbudować konkurencyjnego składu
Kiedy mówimy o poważnych inwestycjach, mamy na myśli, że OG musiałoby przynajmniej wykupić trzon drużyny.
k1to nie jest IGL, a Nexius ani MoDo nie są na tym etapie kariery gotowi do gry na najwyższym poziomie CS. Co gorsza, najlepszy prospekt OG, HeavyGod, już wydaje się być na drodze do opuszczenia organizacji i przejścia do Cloud9.
Mając to na uwadze, OG będzie musiało zastąpić trzech lub nawet czterech graczy, aby zbudować skład zdolny do rywalizacji w świecie, gdzie rankingi Valve będą miały pierwszeństwo przed wszystkim innym.
Są talenty, ale te talenty są albo szybko przejmowane przez inne organizacje, nie mają doświadczenia na najwyższym poziomie, albo ich niewielkie doświadczenie na najwyższym poziomie pokazało, że są one niespójne na elitarnym poziomie.
Wokół OG drużyny stają się coraz bardziej konkurencyjne, a nawet próba ich dogonienia będzie kosztować dużo pieniędzy przy potencjalnie bardzo małym zwrocie.
Zakup trzonu drużyny byłby najlepszą opcją, ale również najdroższą. Poza tym, OG będzie zmuszone kupować kawałki i fragmenty z innych drużyn i liczyć na to, że zadziała — i bądźmy szczerzy, kto naprawdę chce widzieć tę próbę po raz kolejny?
Ogranicz swoje straty
W końcu naprawdę nie warto, aby OG podejmowało kolejną próbę na kolejną przypadkową grupę graczy.
Esport nie jest już nieskończoną studnią pieniędzy, przynajmniej nie teraz, i chociaż OG prawdopodobnie znajduje się w jednej z najbardziej korzystnych pozycji, nie oznacza to, że będą mogli stale wydawać pieniądze bez względu na zysk czy zrównoważony rozwój.
Obecnie OG ma przynajmniej dwa aktywa, które można sprzedać, i inne, które mogłyby zostać sprzedane na niższym poziomie. Z pewnością lepiej dla nich sprzedać tych graczy i odejść z godnością, niż być jeszcze bardziej wystawionym na pokaz, gdy ich siatka bezpieczeństwa zniknie?
Nikt nie chce oglądać, jak OG gra, ale równie nikt nie chce widzieć, jak zmuszają kolejnych pięciu graczy do wspólnej gry i ciągłego upokarzania się.
To były żenujące kilka lat dla organizacji, które powinni szybko zostawić za sobą. Tylko niech drzwi nie uderzą was przy wychodzeniu, OG.
Komentarze